Jest połowa lutego, ulice powinny być zasypane śniegiem, tramwaje powinny mieć godzinne opóźnienia lub nie przyjeżdżać wcale z powodu zasp, to samo z pociągami...a zamiast tego jest wiosna! Wiem, że każdy ma okna i zauważył to sam, a jeśli nie zauważył, to dowiedział się o tym z fejsbuka, ale musiałam przecież też zrobić relację. Co prawda nie mam nic przeciwko wiośnie, o ile temperatura nie przekracza piętnastu stopni, ale Ordnung muss sein. W lutym powinno być zimno, śnieżnie i zimowo. Wcale się nie zdziwię, kiedy w kwietniu zasypie nas na nowo, a w maju pochód odbędzie się pod warunkiem, że ulicami przejadą pługi śnieżne.
To dosyć dziwne, że zajmuję się warunkami pogodowymi, bo zazwyczaj przyjmuję co jest. No może poza letnim narzekaniem, że jest za gorąco...ale to potwierdza fakt, że od nadmiaru czasu przychodzą głupie myśli. Wciąż czekam na decyzję, czy będę mogła dalej rozwijać swoją działalność, czy raczej będę zmuszona się z nią pożegnać i zająć się czymś bardziej przyziemnym. Mam nadzieję, że niedługo to czekanie się skończy, bo z braku pomysłu na siebie odkryję w sobie jakąś pasję. Np. do przewidywania pogody. Albo wróżenia z fusów.
W sumie to jest myśl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz