wtorek, 4 lutego 2014

Hello February, hello new problems! 
Ostatnio moja twórczość stoi w miejscu. Bo ciągle coś staje na przeszkodzie. A ja mam nowy pomysł! Ale żeby udało mi się go wcielić w życie, potrzebuję trochę więcej niż dobre chęci i zapał do pracy. Dlatego obecnie stoję w długiej kolejce po dolary na rozwój swojej działalności, realizację marzeń, na łatwiejszy start dla młodego przedsiębiorcy, hooo hooo...Szczerze? Nawet plan na realizację swoich marzeń muszę napisać tak, żeby wszystkie jego punkty zgadzały się z czyimś regulaminem. Jak na teście gimnazjalnym. Albo bardziej - pan każe, sługa musi. 
Nie. Ja nie narzekam. Po prostu sobie piszę. Po zakończeniu wizytacji w Urzędzie, wróciłam pokornie (oczywiście, że pokornie) do domu i zaczęłam myśleć, jak tu naciągnąć swój pomysł na biznes, żeby regulamin przyklasnął, żebym ja wciąż miała poczucie, że ten pomysł jest mój i żebyśmy na końcu z uśmiechem podali sobie ręce i życzyli wszystkiego dobrego. Mam nadzieję, że zanim powiem "Hello March!" ten problem się już rozwiąże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz